piątek, 15 lipca 2011

Koparki gąsienicowe i koparki kołowe - grunt to właściwy grunt

Koparki gąsienicowe i koparki kołowe - grunt to właściwy grunt

Autorem artykułu jest Efemeryczna Hybryda



Koparki gąsienicowe czy koparki kołowe? Często pojawia się pytanie - które są lepsze? Które bardziej opłaca się kupić? Kto jednak liczy na prostą odpowiedź, srodze się zawiedzie. Zarówno jedne jak i drugie mają swoje wady i zalety, które sprawiają, że sprawdzają się w innych warunkach i przeznaczone są do innych zadań.

Koparki gąsienicowe – wąska specjalizacja

Koparki gąsienicowe są bardziej zróżnicowane, niż koparki kołowe. Konstrukcja zawieszenia oparta na gąsienicach może być stosowana zarówno w minikoparkach o wadze nie przekraczającej 1 tony, jak i w kolosach ważących ton kilkaset. Koparki gąsienicowe mogą być używane niemal w każdym terenie – na gruncie grząskim i twardym, na piasku i błocie, nie straszne im dziury i rowy. Mini-koparki gąsienicowe stosowane we wnętrzach pomieszczeń, posiadły nawet zdolność „wchodzenia” po schodach. To, co w trudnym terenie jest zaletą, wpływa negatywnie na mobilność koparki. Koparki gąsienicowe nie mogą niestety poruszać się po zwykłych drogach, a z jednego placu budowy na drugi muszą być przewożone, co wydłuża czas i koszty pracy.

Koparki kołowe – uniwersalność i mobilność

Koparki kołowe, ze względu na mniejszą wagę i rozmiary, charakteryzują się większą zwinnością i szybkością, niż koparki gąsienicowe. Napęd kołowy sprawia, że koparki takie poruszają się szybciej nie tylko na placu budowy, ale i samodzielnie mogą podróżować po drogach publicznych. Koparki kołowe często wykorzystywane są w miastach, zwłaszcza przy robotach drogowych, oraz wszędzie tam, gdzie teren nie jest zbyt trudny, a liczy się uniwersalność i ekonomia. Koparki kołowe wszak są tańsze w eksploatacji, niż duże koparki gąsienicowe, a mnogość wyposażenia dodatkowego sprawia, że wcale nie muszą się ograniczać tylko do samego kopania.

---

Mascus.pl - sprzęt rolniczy i budowlany (koparki kołowe i Koparki gąsienicowe)


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kosiarki do rowów dla rolnictwa i przemysłu

Kosiarki do rowów dla rolnictwa i przemysłu

Autorem artykułu jest Kubota



Uniwersalne kosiarki rolnicze do rowów tzw. koszenie na wysięgniku ma zastosowanie w rolnictwie i przemyśle. Członkowstwo w UE i normy dbania o pobocza komunikacyjne oraz środowisko stworzyły w Polsce rynek na nowy rodzaj kosiarek bijakowych. Właściwie co to jest kosiarka bijakowa?

W życiu każdego rolnika czy też mieszkańca wsi, kosiarka to jedna z najczęściej używanych maszyn. Któż z nas, żyjących na wsi nie pragnie mieć pięknego trawnika przed domem? Również rolnicy uprawiający rolę raczej wolą mieć bardzo zadbaną i wykoszoną drogę dojazdową do pola. W tym celu stosuje się kosiarki rotacyjne. Jednak dzisiaj chciałbym przedstawić, odmianę kosiarki rotacyjnej, którą są kosiarki bijakowe, najczęściej służące do koszenia roślinności na pobocznych drogach. Elementami tnącymi są bijaki rozdrabniające koszone rośliny, dlatego łatwo można skojarzyć że taki system koszenia był już stosowany w kosiarko-rozdrabniaczu o nazwie mulczer.

Wracając jednak do czynności, które wykonujemy za pomocą kosiarek bijakowych. Chyba nikt z nas nie wyobraża sobie olbrzymiej trawy podczas pokonywania kilometrów na wsi? A jeżeli już z czymś takim się spotkaliśmy to zapewne na następny dzień już trawa była ścięta. Kosiarki do rowów są bardzo potrzebne, nie chodzi tutaj tylko o ładniejszy krajobraz czy naszą wygodę, chodzi przede wszystkim o dojazd. Głównie w polach jest problem z pagórkami, rowami a wysoka roślinność i trawa znacznie utrudniają poruszanie się. Czasami pokonanie naszej drogi do naszych sadzonek pieszo wiąże się z poparzeniem przez pokrzywy czy pokłuciem przez chwasty. Dlatego warto docenić kosiarki bijakowe, gdyż są one nieodzownym elementem naszego życia. Mimo, iż nie zwracamy zbytnio na nie uwagi to są niezwykle ważne. Świadczy to również o tym, że jest to urządzenie, które doskonale się sprawdza w swojej roli, bo robi to co do niego należy.

---

Nowe kosiarki rolnicze do zastosowań w pracach komunalnych - uniwersalność drogą do oszczędności.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dobrostan królików - definicje

Dobrostan królików - definicje

Autorem artykułu jest Leszek Gacek



Zapewnienie dobrego samopoczucia naszym podopiecznym nie jest tożsame z zapewnieniem jedzenia i wody. Zwierzę musi mieć poczucie bezpieczeństwa i zapewnione włąściwe dla swojego gatunku warunki bytowania.

Leszek Antoni Gacek

Satysfakcja z udanej hodowli jest możliwa tylko w sytuacji kiedy za efektami ekonomicznymi i satysfakcją właściciela, będą szły w parze starania o dobrostan naszych podopiecznych. O dobrostanie przypominamy sobie zazwyczaj kiedy słyszymy w publikatorach o bestialstwie w stosunku do zwierzą, o karygodnych zaniedbaniach w karmieniu i warunkach utrzymania. Kwestia dobrostanu, szeroko rozumianego dobrostanu, dotyczy każdej z Państwa ferm, i to bez względu na jej wielkość, ilość utrzymywanych zwierząt czy przyjętego systemu wychowu.

Co to jest zatem ten dobrostan o którym mówi Unia Europejska, organizacje ekologiczne i naukowcy? Zacznijmy od popularnej definicji:

- dobrostan to stan zdrowia fizycznego i psychicznego osiągany w warunkach pełnej harmonii ustroju w jego środowisku.

Jest to ogólna definicja stosowana w dyscyplinie naukowej zajmującej się zachowaniem zwierząt i nazywanej etologią (nie mylić z ekologią, nauką o związkach żywych organizmów miedzy sobą i między środowiskiem). Uściślając tą definicję, i nieco ją przybliżając do realiów hodowli:

- dobrostan to taki system chowu który zaspokaja podstawowe potrzeby zwierząt, przede wszystkim w zakresie: żywienia, dostępu do wody, potrzebnej przestrzeni życiowej, zapewnienia towarzystwa innych zwierząt, leczenia, higieny utrzymania, mikroklimatu pomieszczeń, warunków świetlnych. Jednocześnie nie pozwala na okaleczanie zwierząt oraz zapewnia ich schronienie przed złymi warunkami klimatycznymi.

W hodowlach wielkostadnych definicja dobrostanu wprowadza jeszcze jeden czynnik – realiów ekonomicznych, i brzmi:

- dobrostan zwierząt należy rozumieć taki system utrzymania, który zapewnia zwierzętom najlepsze warunki zdrowotne, spełnia ich potrzeby behawioralne, na ile to jest możliwe przy zachowaniu realiów ekonomicznych i zapewnia wysoki poziom fachowej opieki.

Jak widać przedstawione definicje, w kolejnych swoich wersjach, są coraz bardziej dostosowane do realiów prowadzonej hodowli i produkcji żywca. Przyjrzyjmy się bliżej tej ostatniej definicji. Mówi się w niej o przyjętym systemie utrzymania spełniającym wymagania zdrowotne i behawioralne. Nie jest to przecież nic innego jak nasz system konstrukcji klatek, ich wielkość, warunki mikroklimatyczne, karmienie i pojenie. Jeżeli któryś z tych elementów nie będzie odpowiadał królikom to musimy zapomnieć o satysfakcji z prowadzonej hodowli, a na pewno musimy zapomnieć o dodatnich efektach ekonomicznych. Z jednej strony dobrostan zwierząt, zasady jego przestrzegania, bronią zwierząt przed nieodpowiedzialnymi, pozbawionymi wyobraźni ludźmi, a z drugiej strony - pozwalają na prowadzenie hodowli w sposób przynoszący największe zadowolenie i korzyści ekonomiczne. Jak prowadząc hodowlę w myśl przepisów określających właściwy poziom dobrostanu królików (oceniany przez służby weterynaryjne w arkuszu oceny SPIWET), nie tylko zadośćuczynimy przepisom prawa, zapewnimy naszym podopiecznym godziwe warunki, ale dodatkowo zapewnimy sobie sukces hodowlany.

W kontekście powyższego proponuję spojrzeć na prowadzone hodowle pod nieco innym kątem. Proszę popatrzeć na świat oczami królika zamkniętego w klatce i pozbawionego dostępu do innych przedstawicieli swojego gatunku, z ograniczoną przestrzenią życiową i często niewłaściwym żywieniem. Takie zwierze na pewno nie jest szczęśliwe i nie ma zaspokojonych podstawowych potrzeb, specyficznych dla swojego gatunku. Zastanówmy się zatem jakie to specyficzne potrzeby gatunkowe występują u królików.

Jak wiadomo królik jest bezpośrednim potomkiem dzikiego królika, powszechnie występującego w wielu krajach Europy, w tym w Polsce i często jako szkodnik przyczynia się do powstawania strat. Pamiętają Państwo zapewne jak dzikie króliki stały się plagą, bodajże na Wrocławskim cmentarzu, kopiąc nory, rozmnażając się nad miarę i niszcząc roślinność. Ta przemożna chęć kopania, właściwa dla wszystkich norowców, często jest przyczyną szkód w gospodarce człowieka. Wynika to w zachowaniu zwierząt z chęci stworzenia sobie komfortu bezpieczeństwa. Łatwy dostęp do bezpiecznych schronień, jakim są nory, jest jedną z silniejszych potrzeb gatunkowych królików. Zapewnienie królikom możliwość przebywania w środowisku nie niosącym zagrożeń, i co za tym idzie konieczności ukrywania się, jest jednym z podstawowych obowiązków hodowcy. Może to być zrealizowane w sposób dwojaki – albo całość fermy będzie prowadzona w warunkach ciszy i spokoju, albo zwierzęta będą miały dostęp do schronów i skrzynek. Ten drugi sposób jest oczywiści gorszy ponieważ będzie stresował zwierzęta, ograniczał ich swobodę poruszania i częstotliwość pobierania karmy. W konsekwencji będzie prowadził do wychudzenia i powstawania chorób. Truizmem będzie zatem stwierdzenie, że należy zapewnić królikom spokojne i nie stresowe warunki bytowania.

O konieczności karmienia naszych podopiecznych paszami roślinnymi najwyższej jakości nie muszę nikogo przekonywać, bo jest to aż nadto oczywiste. W dawce pokarmowej nie mogą się znaleźć żadne składniki do trawienia których króliki nie są przystosowane. Musimy również pamiętać o odpowiedniej ilości podawanej karmy. Nie może być jej ani za dużo, ani za mało. Proszę pamiętać, że często zatuczenie jest groźniejsze od czasowego przegłodzenia. I oczywiście stały i niczym nie ograniczony dostęp do świeżej wody. Nie ma usprawiedliwienia dla głupoty osób twierdzących, że nie poją królików, nie dają wody, ponieważ dostają one okopowe i zielonki. Takie podejście jest przekroczeniem wszystkich obowiązujących w Polsce przepisów dotyczących ochrony zwierząt i hodowli. Zapewnienie świeżego powietrza i odpowiedniej temperatury jest o tyle istotne, o ile jest nam to potrzebne do uzyskiwania właściwych parametrów produkcyjnych. Utrzymywanie królików w warunkach małej intensywności rozrodu, przy zapewnieniu dobrego żywienia i ściółki jest możliwe nawet przy siarczystych mrozach w klatkach postawionych na świeżym powietrzu. Można również, teoretycznie, utrzymywać króliki w warunkach podwyższonej wilgotności, z dużą ilością szkodliwych domieszek gazowych wydzielających się z obornika, małą ilością światła i w niskiej temperaturze. Króliki będą żyły w takich warunkach i się nawet rozmnażały, nie zdechną od razu – właśnie nie od razu, ale przeciętna długość życia będzie znacznie niższa niż w fermach hodowlanych. Przebywając w takich warunkach zdechną na pewno za wcześnie, a o efektywnym i wydajnym rozrodzie to raczej musimy zapomnieć. Przedstawione niekorzystne warunki są takimi właśnie warunkami w jakich żyją króliki w naturze, na wolności. Sami jednak, decydując się na prowadzenie hodowli, podświadomie dążymy do zapewnienia zwierzętom jak najlepszych warunków utrzymania, dużo lepszych niż by im zapewniła Matka Natura.

A teraz na koniec prawdziwa przyczyna powyższych dywagacji na temat dobrostanu. Osoby uważające się za miłośników zwierząt, „ekolodzy”, „zieloni” czy jak tam zwać tą grupę, działając najczęściej w dobrej wierze, podejmują w stosunku do producentów żywca króliczego i do hodowców sprzedających mięso królicze, działania nacechowane bezwzględną krytyką. W internecie roi się od apeli o uwolnienie królików, zaprzestanie hodowli przemysłowych, klatkowych, nie mówiąc już o jedzeniu króliczego mięsa. Sam bardzo często odbieram wiadomości elektroniczne zawierające epitety w rodzaju barbarzyńca, morderca zwierząt itp. Proszę jednak wejść na strony internetowe tych miłośników królików. Proszę zapoznać się z blogami prowadzonymi przez różne Trusie i Pusie. Można się z nich dowiedzieć, że króliczki domowe, najmilsi przyjaciele całej rodziny, na co dzień mieszkają w maleńkiej klatce, często trzymanej w łazience, są wypuszczane na dywan aby sobie pobiegały, dostają smakołyki. Pół biedy jeżeli te smakołyki są kupowane w specjalistycznych sklepach zoologicznych i są dedykowane dla królików, gorzej jeśli są to ludzkie smakołyki. Jeżeli zatem spotkają się Państwo z takim podejściem to proszę zapytać swojego adwersarza, jak w jego mniemaniu powinien wyglądać dobrostan królików. Czy ma to być swobodne bytowanie królika dzikiego, czy ma to być kanapa obok właściciela przed telewizorem z ciasteczkami, czy ma to być ferma będąca pod nadzorem weterynaryjnym i skonstruowana zgodnie z przepisami prawa.

A propos przepisów prawa to przypominam o nowelizacji Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, dotyczącego minimalnych warunków utrzymania gatunków zwierząt gospodarskich z dnia 28 czerwca 2010 roku (Dz. U. nr 116, poz. 778). Mamy tam między innymi podane zmniejszone wymiary klatek co może być istotne dla posiadaczy niektórych klatek produkcji włoskiej, które do tej pory, w myśl przepisów, nie spełniały naszych norm.

---

dr Leszek Antoni Gacek
www.sima.of.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Obornik króliczy

Obornik króliczy

Autorem artykułu jest Leszek Gacek



Prawidłowe postępowanie z króliczym obornikiem jest obowiazkiem hodowcy. Należy pamiętać o nie zanieczyszczaniu środowiska i nie uwalnianiu do niego dodatkowych biogenów jakim jest azot zawarty w oborniku.

Leszek Antoni Gacek

Prawidłowe zagospodarowanie odchodów zwierząt gospodarskich, zarówno z ferm towarowych jak i z hodowli przydomowych, ma duże znaczenie dla środowiska naturalnego. Z jednej strony odchody stanowią obciążenie dla ekosystemów a z drugiej są wykorzystywane jako nawozy organiczne, zwiększające wydajność produkcji roślinnej. Jednym z takich nawozów jest obornik króliczy powstający w hodowlach o różnej skali produkcji. Brak jest jednoznacznych danych na temat skali jego stosowania i sposobów utylizacji.

Uznając nadrzędność prawa UE nad krajowym, należy zastanowić się nad pojęciami i nazwami zawartymi we wszystkich obowiazujących Ustawach. Podstawą do podjęcia prac legislacyjnych w zakresie produktów pochodzenia zwierzęcego, nie przewidzianych do spożycia przez człowieka jest jak do tej pory Rozporządzenie Rady Europy i Parlamentu 1774/2002. Rozporządzenie to wprawdzie zostanie w najbliższym czasie nowelizowane ale na razie na jego podstawie opracowano przepisy krajowe. Rozporządzenie w swoim zamyśle miało zakazać wywożenia odchodów zwierząt futerkowych mięsożernych (norki, lisy, jenoty) bezpośrednio na pola jako nawóz. Wynika to z faktu dużej emisji odorów z tych odchodów. Zamiar ten został osiągnięty poprzez umieszczenie zapisu o konieczności kompostowania lub spopielania tych odchodów (uznano je za surowce kategorii drugiej, na równi z wnętrznościami zwierząt rzeźnych). W rozporządzeniu wyżej wspomnianym nie ma nic o zwierzętach futerkowych roślinożernych (króliki, nutrie). Za definicję zwierzęcia futerkowego uznano zwierzę utrzymywane lub hodowane do produkcji skór futerkowych. Bardziej precyzyjnym określeniem byłoby jednak określenie zwierzęta futerkowe mięsożerne. W myśl krajowych przepisów (Ustawa o nawozach i nawożeniu) za nawóz naturalny uznaje się obornik, gnojówkę i gnojowice pochodzące od zwierząt gospodarskich z wyjątkiem odchodów pszczół i zwierząt futerkowych. Króliki w myśl Ustawy o hodowli i rozrodzie zwierząt zostały uznane za zwierzęta futerkowe, niestety bez rozgraniczenia na zwierzęta futerkowe mięsożerne i roślinożerne. Rozpatrując zagadnienia związane z zagospodarowaniem obornika od królików należy jednak zastosować przepisy Ustawy o nawozach i nawożeniu z bezpośrednią legitymizacją do rozporządzenia 1774 (ograniczającego w intencjach prawodawców wspomniany obornik do odchodów zwierząt futerkowych mięsożernych). Nie będzie więc żadnym naruszeniem przepisów prawa, zakwalifikowanie odchodów królików jako nawozu naturalnego na równi z odchodami innych roślinożerców Odchody królicze w swoim składzie i nawet konsystencji są bardzo zbliżone do odchodów owiec, kóz i koni, co zostało potwierdzone wieloma badaniami naukowymi. Opinia Ministerstwa jest literalnym wskazaniem obowiązujących przepisów bez uwzględnienia intencji prawodawców i sensu ustanowionych praw.

Problem zagospodarowania obornika króliczego, w porównaniu z obornikiem innych zwierząt gospodarskich, nie jest masowy. W skali kraju jest to rocznie około 3 mln ton uzyskiwanych od 20 mln królików. Królik dorosły wydala do 120 g kału i 400 ml moczu na dobę a królik młody w wieku 40 dni, w tym samym czasie wydala 40 g kału i 180 ml moczu.

Stosowanie w uprawach polowych obornika króliczego, suchego stanowi logiczną alternatywę dla nawozów mineralnych, i w dawce 20 q/ha nadaje się zwłaszcza do upraw ogrodniczych. Magazynowanie suszonego obornika nie powoduje istotnych zmian w jego składzie. Obserwuje się jedynie nieznaczny wzrost białka ogólnego (Zając i inn., 1998). Jest to związane z faktem, że w trakcie składowania zachodzą złożone procesy biochemiczne i chemiczne, które prowadzą do wytworzenia się związków lotnych i rozpuszczalnych w wodzie.

Odchody królicze świeże liczące nie więcej niż 4 dni od pozyskania;


Sucha masa %


pH w HzO


Zaso­lenie g/l św.m.


N-N03 mg/l św.m.


P mg/l św.m.


K mg/l św.m.


Ca mg/l św.m.


Mg mg/l św.m.


N ogó­lne % s.m.


C org. % s.m


N-NH4 % św.m.


C/N


28,6


7,9


6,90


258


3690


2125


1420


380


0,76


31,8


0,09


41,84

s.m – sucha masa- św. m - świeża masa;

---

dr Leszek Antoni Gacek
www.sima.of.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kwietna łąka czy zielony monotonny trawnik?

Kwietna łąka czy zielony monotonny trawnik?

Autorem artykułu jest Piotr Budnik



To pytanie nasuwa się wielu osobą podczas planowania i urządzania swojego własnego ogrodu. Już w niewielu miejscach możemy obserwować kwitnące łąki pełne kwiatów. Zastępowane są przez sztuczne i nie naturalne zbiorowiska traw.

Takie zjawisko możemy obserwować często w pobliżu nowo budowanych budynków gdzie koło domów zieleni się monotonny trawnik. Często jest koszony by trawa nie rosła zbyt wysoko. Zapobiega to naturalnej sukcesji i wyrastaniu innych roślin zielnych. Które nie maja szansy na pełen rozwój i niestety zamierają.

Taki trawnik jest mało odporny na braki wody ponieważ trawa często przycinana nie wytwarza silnego sytemu korzeniowego. Dlatego konieczne jest częste podlewanie takiego trawnika. I by pięknie się zielenił musimy go nawozić specjalnymi sztucznymi nawozami które sporo kosztują. A skoszoną trawę usuwamy z trawnika i rzadko kiedy jest wykorzystywana do produkcji kompostu, czy jako pasza.

W ten sposób tracimy nasze pieniądze i czas na niepotrzebną prace. Odpowiednie firmy zarabiają promując ten sposób zagospodarowania terenu wokół domu. Czy tak powinno być? Możemy pozwolić trawie by rosła bez ograniczeń. A kosić możemy dwa razy w roku jak jest taka potrzeba. W ten sposób system korzeniowy traw będzie mógł się rozwinąć na tyle by sięgnąć głębszych rezerw wody. I nasz trawnik przetrwa dłuższe niedostatki opadu deszczu. Nawet silne opady deszczu nie będą wstanie zniszczyć struktury gleby i erozja wodna gleby nie będzie możliwa. Nie będziemy musieli go podlewać już tak często. Po pewnym czasie będziemy również mogli obserwować jak nasz kolorowy trawnik żyje. Coraz więcej kwiatów będzie zdobić trawnik o każdej porze roku. Kwitnące kwiaty będą przyciągać masę owadów i motyli. I już wtedy nie będziemy go nazywać trawnikiem tylko kwietną zieloną łąka.

Pozwólmy rosnąć takim roślinom jak : pokrzywa, mniszek lekarski, lawenda, dziurawiec, babka, szczaw, chabry dla większości z nas są to rośliny dzikie które spotykać możemy na polach i łąkach, które uparcie tępimy jako szkodniki na wypielęgnowanym trawniku i w ogrodzie lub unikamy bojąc się poparzeń i nieestetycznych bąbli na skórze.

Wiele z tych dziko rosnących roślin ma właściwości lecznicze. I również one mogą rosnąć w naszym ogrodzie. Niewielu z nas wie, że większość z nich doskonale nadaje się do przygotowanie potraw w kuchni, nie tylko jako przyprawa, ale jako składnik zup, sałatek i sosów. Rośliny dziko rosnące to doskonałe źródło wielu naturalnych substancji bardzo ważnych dla ludzkiego organizmu, przede wszystkim witamin i soli mineralnych. Zioła i rośliny polne zawierają duże ilości witaminy C, witamin z grupy B, kwasu foliowego, biotyny, rutyny, jak również witaminy rozpuszczalne w tłuszczach A i E oraz K. Poza witaminami w roślinach dziko rosnących można znaleźć cynk, miedź, potas, sód, żelazo, mangan, magnez, wapń i fosfor, alkaloidy, glikozydy, saponiny, garbniki, kwasy organiczne takie jak salicylowy, szczawiowy i octowy, olejki eteryczne, fitoncydy zwane naturalnymi antybiotykami i enzymy. Wiele z tych składników ma liczne dobroczynne oddziaływanie na nasz organizm, głównie bakteriobójcze, antywirusowe i przeciwzapalne (dziki chrzan i cebula, czosnek niedźwiedzi, lawenda, pokrzywa, szałwia, hyzop, tymianek, macierzanka liście malin i jeżyn, owoce bzu czarnego, dereń i borówki), działają lekko wykrztuśnie (mięta, tymianek, macierzanka), moczopędnie (kora berberysu i jałowiec) lub zapobiegają powstawaniu gazów w przewodzie pokarmowym (kminek, mięta i tymianek). Z wielu tych roślin możemy przygotować orzeźwiająca herbatę. Jeśli nie lubimy używać naparów, nalewek i syropów możemy spróbować zebrać świeże liście, kwiaty czy owoce i zrobić z nich sałatkę, zupę lub doskonały deser.

Często wiele z nich rośnie w przydrożnych rowach skąd mogą dostać się do naszego ogrodu. Jeśli im tylko na to pozwolimy. Dlatego miejsca takie jak nieużytki , przydrożne rowy, ugory, nie powinny być wypalane jak to ma miejsce szczególnie na wiosnę w wielu miejscach w kraju. W ten sposób niszczone sa siedliska wielu roślin i zwierząt. Nie wzbogaca się też w ten sposób ziemi w materie organiczna a po pożarze wiatr unosi cząsteczki popiołu i ziemi zubożając glebę. Ziemia pozbawiona szaty roślinnej jest również narażona na silna erozje wodna i podczas intensywnych wiosennych deszczy zanim roślinność odrośnie ulega rozmyciu. Dlatego tak ważne jest by szata roślina była obecna przez cały czas. A gdy chcemy ograniczyć jej wzrost np. w pobliżu nowo posadzonych drzewek możemy zastosować koszenie lub zastosować ściółkowanie. Te zabiegi nie sa trudne a ni pracochłonne oraz pozwolą zaoszczędzić nam czas oraz pieniądze. A my będziemy mogli cieszyć się widokiem pięknie kwitnącej łąki.

Piotr Budnik

---

Dom z gliny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ubezpieczenia trzeba zmienić

Ubezpieczenia trzeba zmienić

Autorem artykułu jest Regina Plona



Sejm zajmie się na najbliższym posiedzeniu poselskim projektem nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Ma on, w zamyśle wnioskodawców, spowodować, że więcej rolników skorzysta z możliwości ubezpieczania swoich gospodarstw.

Ale zapewne projektowi ustawy będzie przeciwny minister finansów, bo jego przyjęcie może spowodować zwiększenie wydatków z budżetu państwa na pokrycie części składek płaconych przez rolników. Chyba że rząd skorzysta z propozycji ministerstwa rolnictwa, aby na dopłaty przeznaczać część pieniędzy z dopłat bezpośrednich.Posłem sprawozdawcą projektu jest Krzysztof Jurgiel (PiS), były minister rolnictwa, który przekonuje, że zmiana ustawy jest konieczna, aby większa grupa rolników niż do tej pory mogła skorzystać z możliwości ubezpieczenia swoich upraw i zwierząt gospodarskich przy wsparciu z budżetu państwa.

Rolnicy oczywiście są zainteresowani takimi ubezpieczeniami, ale teraz często rezygnują z podpisywania polis, bo nie odpowiadają im warunki stawiane przez ubezpieczycieli. Żądają oni bowiem zbyt wysokich składek, a dopłaty z budżetu są ich zdaniem za niskie, aby kupienie polisy było opłacalne. Dlatego posłowie proponują przede wszystkim, żeby podniesione zostały stawki taryfowe, do których można wypłacać 50 proc. dopłaty z budżetu państwa.

I tak jak czytamy w projekcie, taka maksymalna stawka mogłaby wynosić 6 proc. sumy ubezpieczenia w przypadku upraw zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, chmielu, tytoniu, warzyw (uprawianych w gruncie), truskawek, buraków cukrowych, ziemniaków, roślin strączkowych w przypadku wykupywania polis od ryzyka wystąpienia szkód spowodowanych przez suszę. Stawka taryfowa byłaby podnoszona do 9 proc. lub 12 proc. sumy ubezpieczenia w przypadku upraw uprawianych na glebach najniższych klas.

Stawka taryfowa wzrosłaby także do 6 proc. sumy ubezpieczenia upraw zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, chmielu, warzyw (uprawianych w gruncie), drzew i krzewów owocowych, buraków cukrowych, ziemniaków, roślin strączkowych w razie polisy obejmującej ryzyko wystąpienia szkód spowodowanych przez powodzie, deszcze nawalne, gradobicie, huragan, obsunięcia się ziemi, uderzenia pioruna czy też szkody, jakie wywołały mrozy w okresie przezimowania i przymrozki wiosenne. Natomiast w przypadku polis obejmujących wystąpienie szkód wywołanych przez podobne zdarzenia pogodowe w uprawach tytoniu, owoców drzew i krzewów owocowych lub truskawek, dopłaty budżetowe przysługiwałyby rolnikom w sytuacji, gdy stawka taryfowa wynosiłaby 8 proc. sumy ubezpieczenia.

Dodatkowo do wydawania polis ma zachęcić firmy inna regulacja zapisana w projekcie. Otóż zakładom ubezpieczeniowym ma przysługiwać dotacja na pokrycie części odszkodowań wypłaconych rolnikom, którzy ponieśli straty na skutek klęski suszy. Jeśli towarzystwo wykaże, że łączna kwota takich odszkodowań wyniosła do 90 proc. składek uiszczonych przez rolników, wtedy budżet państwa wypłaci im dotację w wysokości połowy wypłaconych odszkodowań. Jeśli natomiast ten wskaźnik przekroczy 90 proc. pobranych składek, wtedy dotacja budżetowa sięgnie 60 proc. wypłaconych odszkodowań.

Wszystkie te regulacje grożą jednak większymi wydatkami dla budżetu państwa i można być niemal pewnym, że przeciwko ustawie wystąpi minister finansów. Problem ten może rozwiązać przyjęcie propozycji ministerstwa rolnictwa, żeby chociaż w części składka była finansowana z pieniędzy zapisanych na dopłaty bezpośrednie. Istnieje bowiem możliwość przekazania do 10 proc. puli pieniędzy na dopłaty na wybrane cele (teraz z tego mechanizmu jest finansowane np. dotowanie upraw roślin motylkowych czy hodowli owiec).

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Serwis maszyn rolniczych

Serwis maszyn rolniczych

Autorem artykułu jest Twardy



Dziś mechanizacja rolnictwa stanowi kluczową kwestię z punktu widzenia wydajności i wielkości zbiorów rolników. W związku z tym jeżeli polska wieś chce się liczyć w gospodarce europejskiej musi inwestować w nowe maszyny i urządzenia.

Obecnie dostępna jest bardzo szeroka gama maszyn rolniczych takich jak różnego rodzaju pługi, ciągniki różnej wielkości czy kombajny. Pomimo, iż nowoczesne maszyny rolnicze są bardzo zaawansowane technologicznie to jednak zdarza się, iż ulegają one różnego rodzaju awariom czy usterkom. W związku z tym, osoby chcące prowadzić duże i rentowne gospodarstwo rolne, muszą nie tylko wyposażyć się w nowoczesne maszyny ale również podjąć współpracę z solidną firmą świadczącą usługi z zakresu serwisu i naprawy maszyn.

Wbrew ogólnie panującemu przekonaniu, firm tego rodzaju w naszym kraju jest całkiem sporo w związku z czym, każda osoba prowadząca gospodarstwo rolne ma możliwość swobodnego wyboru z pośród dużej liczby ofert.

W przypadku zakupu nowych maszyn rolniczych najczęściej w cenie zawarta jest również usługa serwisowania danej maszyny przez określony czas. Jest to oczywiście rozwiązanie bardzo wygodne i atrakcyjne dla każdego kupującego. Nim jednak dokonamy finalnego zakupu, dowiedzmy się nieco więcej o firmie, która wykonywać będzie napraw zakupionej przez nas maszyny. Może się bowiem okazać, iż jakość oraz warunki oferowanych nam usług w tym zakresie pozostawać będą na niezadowalającym nas poziomie co w rezultacie spowodować może, iż zakup danej maszyny nawet w atrakcyjnej cenie okaże się najzwyczajniej nieopłacalny.

Analizując firmę serwisującą maszyny rolnicze zwrócić powinniśmy uwagę w szczególności na zawarty w umowie czas naprawy poszczególnych usterek. Jest to szczególnie ważny aspekt w trakcie trwania okresu zbiorów poszczególnych zbóż lub warzyw, kiedy każdy stracony dzień wiąże się z realnymi stratami finansowymi. Dodatkowo zwrócić powinniśmy uwagę na to jakiego rodzaju naprawy zostaną wykonane w ramach darmowych, napraw serwisowych, a za jakiego rodzaju prace wystawiony zostanie nam rachunek. Warto również zorientować się nieco w cenach niektórych części zamiennych jakie oferuje dana firma serwisowa.

W sytuacji kiedy minął już okres serwisowania zakupionej przez nas maszyny, zawarty w umowie kupna-sprzedaży lub jeżeli dokonujemy zakupu maszyny z drugiej ręki, należy koniecznie przemyśleć jak wyglądać będą dalsze naprawy tej maszyny. Do wyboru mamy oczywiście kilka możliwości. Pierwszą i chyba najbardziej rozsądną alternatywą jest korzystanie z usług firmy, która wykonywała naprawy do tej pory. Największą korzyścią płynącą z tego rodzaju rozwiązania jest fakt, iż popimo że dalsze naprawy wiązać będą się z płatnościami z naszej strony to firma ta posiada już cały zbiór informacji na temat wszystkich wykonywanych napraw oraz awarii jakim ulegała konkretna maszyna, dzięki czemu naprawy mogą przebiegać znacznie szybciej i sprawniej.

Ponadto warto zapoznać się z ofertami i cenami usług serwisowych innych firm obecnych na rynku. Z pomocą przychodzi nam internet, gdzie znaleźć możemy oferty bardzo wielu firm.

---

WEL-SERWIS - serwis i naprawa maszyn


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Forum rolnicze bazą wiedzy rolnika

Forum rolnicze bazą wiedzy rolnika

Autorem artykułu jest miwa



W dobie wszechobecnego Internetu, różnego rodzaju sposoby komunikacji interpersonalnych zyskują coraz bardziej na sile, wypierając stare, mające dotychczas niepodważalną pozycję środki masowego przekazu jak chociażby czasopisma rolnicze.

Dziś możemy wymieniać się poglądami z innymi użytkownikami sieci, znaleźć odpowiedzi na nurtujące nas pytania, o wiele szybciej niż w sposób konwencjonalny. Szczególnie popularną formą do wymiany opinii są m. in. fora dyskusyjne.

Forum dyskusyjne jest to tak naprawdę grupa ludzi, skupiająca osoby o podobnych zainteresowaniach. Miejscem spotkań owej grupy jest w tym wypadku sieć www. Ta forma komunikacji jest rzecz jasna o wiele wygodniejsza niż spotkania „twarzą w twarz”. Nie ma bowiem sztywnych ram czasowych, w których prowadzona jest wymiana poglądów między uczestnikami dyskusji, do której należy się dostosować.

W Internecie można natrafić na wiele, różnotematycznych forów. Między innymi także o tematyce rolniczej. Aby dyskusja na nich była łatwa, z reguły tworzy się kilka lub kilkanaście (w zależności od potrzeb) działów tematycznych. Każdy użytkownik nie musi dzięki temu przekopywać się przez starty bezużytecznych z jego perspektywy informacji, kierując się bezpośrednio do działu, który najbardziej go interesuje. Przykładem takich działów tematycznych z dziedziny rolnictwa mogą być np. produkcja zwierzęca lub roślinna, informacje dotyczące maszyn rolniczych czy chociażby ogłoszenia kup - sprzedaj. Najczęściej na forum rolniczym umieszcza się również dział opatrzony nazwą „Off - topic” lub „Hydepark”. Jest to dział, w którym użytkownik nie musi trzymać się z góry narzuconego tematu, tak jak w innych działach, lecz może prowadzić dyskusję „o wszystkim i o niczym”, niekoniecznie związanym z rolnictwem. Bardzo często występuje także dział o nazwie „FAQ”, który jest zbiorem najczęściej poruszanych kwestii na forum. Ma on strukturę typu pytanie - odpowiedź. Tworzenie takiego zbioru ma na celu uniknięcie niepotrzebnego tworzenia po raz setny tego samego tematu.

O porządek i przejrzystość dyskusji dba tzw. Moderator. Jego zadaniem jest przeglądanie forum w poszukiwaniu tematów, które nie pasują do danego działu tematycznego (np. w dziale ciągnik znajduje się treść o tematyce hodowli zwierząt), edytowanie lub usuwanie wypowiedzi zawierających przekleństwa czy innego typu treści, które obrażają innych użytkowników lub po prostu nie mają nic wspólnego z szeroko rozumianym, powszechnym formułowaniu opinii. Jeśli zaś natrafi na tego typu sytuację, zgłasza ją Administratorowi forum. Jest to osoba, która posiada największe uprawnienia spośród wszystkich użytkowników. To on tworzy i redaguje działy tematyczne, przyjmuje lub usuwa użytkowników czy też nadaje uprawnienia lub rangi najbardziej zaangażowanym w dyskusje osobom. Może to być równoznaczne z nagrodą w postaci dostępu do działów niedostępnych dla zwykłego użytkownika, zawierających treści trudnodostępne w Internecie. Są to tzw. Działy VIP. Oczywiście nie zawsze tego typu sekcje znajdują się na forach dyskusyjnych, choć są już coraz częściej spotykane.

Jak łatwo się domyślić takie forum rolnicze może być przepełnione mnóstwem tematów. Aby ułatwić poszukiwanie interesujących nas treści wprowadzono opcję „Szukaj”. Wystarczy tylko wpisać hasło klucz (np. Zetor, Ursus, Bizon, bydło czy trzoda chewna). A po chwili naszym oczom ukaże się lista tematów z poszukiwaną przez nas frazą.

Aby dołączyć do grona osób tworzących społeczność forumową, przeglądać zawartość działów i uczestniczyć w dyskusji, należy się najpierw zarejestrować. Proces ten z reguły zajmuje niewiele ponad 5 minut. Sprowadza się do tego, iż wpisuje się nazwę użytkownika, czyli tzw. Login, który to będzie stanowić dla nas swoistą tożsamość na forum. Najczęściej są to nasze przezwiska, choć oczywiście nie jest to normą i geneza powstania loginu może być przeróżna. Następne pola jakie musimy wypełnić to pola: hasło, dzięki któremu to będziemy logować się na forum oraz nasz adres email, na który najczęściej Administrator forum przesyła nam wiadomość z odnośnikiem, który należy kliknąć aby potwierdzić chęć wstąpienia do społeczności forumowej oraz pole, w które przepisujemy kod wyświetlany podczas rejestracji. Ma to na celu weryfikacje tego, że to faktycznie my chcemy się zarejestrować, są to nasze dane, a nie jest to np. żart naszego znajomego.

---

Artykuł jest własnością portalu www.Gospodarz.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Roboty w służbie producentów mleka

Roboty w służbie producentów mleka

Autorem artykułu jest coaxil



Patrząc na całą historię produkcji mleka oraz hodowli bydła mlecznego, można z pewnością przyznać, że ostatnie dwie dekady upływają pod znakiem robotyzacji udoju krów mlecznych. Dorobkiem tej epoki są roboty udojowe.

Największe koncerny branży mleczarskiej biorące udział w swoistym „wyścigu zbrojeń” od dawna zaprzęgają w produkcję i udoskonalanie robotów udojowych kosmiczne technologie. Na rywalizacji koncernów DeLaval, Lely czy Westfalia korzystają producenci mleka, którym oferowane są coraz doskonalsze urządzenia. Nie oznacza to jednak, że robot udojowy jest w zasięgu każdego rolnika-producenta mleka.

Rok 1992

W tym roku w pewnej holenderskiej fermie mlecznej zostaje zainstalowany owoc ośmiu lat pracy rodzinnej firmy Lely – pierwszy na świecie robot udojowy Lely Astronaut. Równolegle, szwedzka firma DeLaval prowadziła prace nad stworzeniem robota własnej konstrukcji. Jednak na jego debiut trzeba było czekać aż do 1998 roku. Inwestycja w innowacje jakich dokonały te firmy przeszło 20 lat temu opłaciły się – obecnie 75% robotów pracujących w Europie to roboty udojowe produkowane przez Lely i DeLaval. Na całym świecie pracuje ok. 11 tys. robotów udojowych.

Na początek - dopasowanie stada

Robotyzacji udoju nie należy postrzegać tylko w aspektach wygody i odciążenia od uciążliwych obowiązków związanych z udojem. Zakup robota wymaga od producenta mleka spełnienia odpowiednich wymogów i poniesienia dodatkowych kosztów. Ma to na celu najlepsze wykorzystanie dobrodziejstw robota oraz najszybszy zwrot inwestycji. Inwestycja w robot do dojenia krów pociąga za sobą także konieczność dopasowania stada pod kątem liczebności, odpowiedniej budowy ciała oraz wysokiej wydajności. Robot jednostanowiskowy działa optymalnie jeśli obsługuje ok 55 krów, natomiast dwustanowiskowy – ok. 95. Nie jest także tajemnicą, że czujniki robota udojowego zakładające kubki udojowe nie radzą sobie z wymieniem o nieregularnej budowie. Takich krów należy się pozbyć. Według teoretyków i praktyków gwarancją zwrotu inwestycji jest wysoka wydajność krów mlecznych dająca rocznie ok 500 tys. litrów mleka. Przy stadzie 55 krów to aż 8500 litrów od jednej krowy. Osiągniecie takiej wydajności wymaga znacznych nakładów finansowych.

W Polsce

Polscy producenci mleka mogą mieć problemy ze spełnieniem powyższych wymogów jakie stawia zrobotyzowana produkcja mleka. Dodatkowym czynnikiem jest znacznie tańsza niż na Zachodzie siła robocza. Względnie niskie koszty robocizny polskich dojarzy, której alternatywą ma być drogi robot udojowy często pozbawiają tego typu inwestycje opłacalności lub znacznie opłacalność zmniejszają.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ogłoszenia rolnicze dla rolników

Ogłoszenia rolnicze dla rolników

Autorem artykułu jest miwa



Różne środki masowego przekazu informują rolników o różnych ogłoszeniach rolniczych. Często zdarza się tak, że z różnych przyczyn trudno jest nam wyciągnąć interesujące nas ogłoszenia z kilku miejsc na raz.


Dlatego też przy pomocy Internetu oraz różnych portali rolniczych można skorzystać z możliwości przeglądania jak i zamieszczenia ogłoszeń rolniczych. W ostatnich miesiącach można zaobserwować dynamiczny rozwój takich serwisów rolniczych.

Zarówno firmy jak i gospodarze dodają wiele różnorakich ogłoszeń, które potencjalny klient może sobie do woli przeglądać. Opisy zamieszczone przy produktach jak i przy usługach oraz dodane zdjęcia też pozwalają na zapoznanie się z bliżej prezentowanym sprzętem czy maszyną.

Internetowe portale rolnicze, które są tworami powstającymi po to by dać szanse na zamieszczenie własnego ogłoszenia, cieszą się dużym powodzeniem zarówno wśród gospodarzy jak i firm z branży rolno-spożywczej. Ponieważ większa ich część daje taka możliwość za darmo nie musimy liczyć się z większymi kosztami. Nie które portle wystawiają maszyny rolnicze za darmo jednak przy zakupie czy tez wygraniu aukcji pobierają prowizję od sprzedanego sprzętu. Przy dużych kwotach są to nie małe pieniądzę więc warto poświęcić chwilkę na poszukanie darmowych serwisów z dużą oglądalnością.

Warto podkreślić iż większość z nich ma wbudowane zaawansowane wyszukiwarki w których rolnik łatwo porówna parametry kupowanych maszyn rolniczych. Jest to dobra opcja gdy zależy nam na konkretnych parametrach technicznych i szukamy konkretnego modelu o konkretnych atrybutach.

Tego typu ogłoszenia rolnicze oszczędzają ludziom czas i pieniądze, bo nie trzeba jechać na drugi koniec kraju w celach zakupowych i tracić przy tym czas spędzony w samochodzie czy pieniędzy wydanych na podróż na giełdę rolniczą, ale można trochę poszperać wśród tych portali w Internecie i znaleźć interesującą nas maszynę nawet w tej samej miejscowości czy też gminie.

I to wszystko dla co raz bardziej uświadomionych rolników, którzy powoli aczkolwiek wielkimi krokami dobijają do świadomych użytkowników wirtualnej internetowej rzeczywistości.

---

właścicielem artykułu jest dział ogłoszenia rolnicze


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ogłoszenia rolnicze w internecie

Ogłoszenia rolnicze w internecie

Autorem artykułu jest miwa



Wielu ludzi zastania się czy ogłoszenia są często oglądane i czy przynoszą one oczekiwane skutki. Otóż tak! Dzisiejsza wieś to nie jest już ta sama PGR-owska wieś sprzed kilkunastu lat. Dzisiejsze obaszary wiejskie naszpikowane są nowoczesnym sprzętem,a świadomość rolnika jest nieporównywalnie większa.

W dzisiejszych czasach nawet na wsiach w co drugim domu można znaleźć cyfrową telewizję, a praktycznie w każdym znajdziemy komputer z internetem. Internet na roli jak i w mieście jest tak samo potrzebny albo i bardziej.

Wymiana sprzętu na portalach zajmujących się emisją ogłoszeń rolniczych to dzisiaj już codzienność. Wiekszość rolników posługuje się internetem jak zwykłym narzędziem pracy, a jeśli sam tegonie robi prosi o to młodszą część rodziny. Nawet jeśli rolnik posiada jakiś sprzęt, którego nie używa już od dawien dawna i tylko zawadza mu gdzieś na podwórku to równie dobrze może wziąć i wystawić takowy sprzęt na serwisie w dziale ogłoszenia rolnicze.

Podstawową zalętą takich portali jest to iż rolnicy nie muszą wychodzić z domu, aby sprzedać jakąś maszynę rolniczą, wystarczy tylko zarejestrować się w portalu rolniczym, zrobić kilka ciekawych zdjęć, napisać krótki opis przedmiotu, a za kilka chwil może znaleźć się klient z okolicy lub z drugiego końca polski. Ogłoszenia rolnicze mają większą rzeszę odbiorców, jak ogłoszenia tradycyjne w gazetach, które trafiają głównie do osób z lokalnego rynku. Jest to spora oszczędność czasu ponieważ wystawiając maszyne czy sprzet rolniczy na giełdzie, gospodarz musi ją tam przetransportować lub sam dojechać co wiąże się często z niepotrzebnymi kosztami.

Gospodarze na takich portalach mogą znaleźć oprócz ogłoszeń rolnicznych wiele ciekawych informacji zarówno z kraju jak i ze świata, dowiedzą się także o nowościach we firmach a także przejrzą aktualne ceny na giełdach rolniczych.

W XXI wieku, wielu ludzi zapomina już o tradycyjnych formach przekazu informacji. Najważniejszym i najczęściej używanym środkiem masowego przekazu jest internet i rożnego rodzaju portale rolnicze, gdzie zainteresowani tą branżą mogą znaleźć wiele interesujących informacji .

Także stereotyp rolnika, który jest ciemny i zacofany dawno odszedl już do lamusa a Polska wieś jest coraz bardziej rozwinięta i świadoma potrzeby korzystania i zaistnienia w wirtualnym świecie.

---

właścicielem artykułu jest portal ogłoszeń rolniczych


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 20 kwietnia 2011

Zastosowanie technik mikroskopii elektronowej do wykrywania i rozpoznawania wirusów roślin

Zastosowanie technik mikroskopii elektronowej do wykrywania i rozpoznawania wirusów roślin

Autorem artykułu jest PUMA



Jedną z najważniejszych i najistotniejszych zalet mikroskopii elektronowej jako metody badawczej określa sentencja widniejąca na transmisyjnym mikroskopie elektronowym w Departament of Plant Pathology Cornell University, USA – „zobaczyć, to znaczy uwierzyć”.

Wstęp

Jedną z najważniejszych i najistotniejszych zalet mikroskopii elektronowej jako metody badawczej określa sentencja widniejąca na transmisyjnym mikroskopie elektronowym w Departament of Plant Pathology Cornell University, USA – „zobaczyć, to znaczy uwierzyć”. W roku 1939 po raz pierwszy Kausche i wsp. obejrzeli cząstkę wirusa mozaiki tytoniu, od tamtej pory mikroskopia elektronowa (EM) na stałe weszła do zbioru technik badawczych stosowanych w wirusologii roślin. Chociaż w dzisiejszych czasach biologia molekularna dysponuje całym arsenałem specyficznych i bardzo czułych metod wykrywania wirusów, to jednak w wielu przypadkach właśnie techniki EM uważane są za jednoznaczne i ostatecznie dowodzące porażenia roślin przez wirusy, gdyż można te czynniki chorobotwórcze zobaczyć.

Identyfikacja wirusów w mikroskopie elektronowym i ustalenie ich przynależności taksonomicznej są możliwe dzięki zastosowaniu technik immunoelektronomikroskopowych – IEM, służących do wykrywania reakcji serologicznych na poziomie pojedynczych cząstek wirusa jako antygenu i specyficznych przeciwciał surowicy. Pewną wartość diagnostyczną mają również niektóre charakterystyczne inkluzje wirusowe, które można stwierdzić w porażonych komórkach roślin, a także badania immunocytologiczne.

Techniki EM, w tym i techniki IEM, w badaniach negatywowo kontrastowych preparatów in vitro wirusów roślin mogą być wykorzystywane także do oceny czystości i jakości oczyszczonych preparatów wirusowych, jakości i specyficzności nowo wyprodukowanych surowic, wykrywania obecności mieszanych infekcji wirusami, wykrywania wirusów roślin w pojedynczych wektorach, a także służą do badań nad pokrewieństwem serologicznym wirusów. Techniki IEM są bardzo proste, szybkie i czułe lecz wymagają bardzo drogiej aparatury więc stosowane są dopiero wtedy, gdy inne techniki serologiczne zawodzą i wyniki testów są niepewne.

Identyfikacja wirusów roślin, a co za tym idzie i diagnozowanie choroby wirusowej możliwe są przy zastosowaniu metod roślin wskaźnikowych, metod serologicznych oraz technik elektronomikroskopowych.

W mikroskopie elektronowym ustala się przede wszystkim następujące cechy i własności wirusów: morfologię cząstek, ich właściwości serologiczne i pokrewieństwo z innymi wirusami oraz zmiany cytopatologiczne, jakie powstają na skutek porażenia danym wirusem. Do tego celu wykorzystuje się techniki do badań zawiesin wirusów w kontrastowych, negatywowo nieczyszczonych i oczyszczonych preparatach oraz techniki immunoelektronomikroskopowe. Umożliwiają one serologiczne wykrywanie wirusów występujących w bardzo niskich koncentracjach, wykrywanie mieszanin wirusów, a także przez możliwość mianowania surowic dokładnie określanie pokrewieństwa serologicznego. Specjalne znaczenie diagnostyczne mają wyniki badań interakcji wirus – roślina w ultracienkich skrawkach, a zwłaszcza badania inkluzji wirusowych.

1) Techniki elektronomikroskopowe w badaniach negatywowo kontrastowych preparatów in vitro wirusów roślin.

Preparaty in vitro wirusów to zawiesiny wirusów otrzymywane z soku roślin porażonych i te właśnie nadają się na preparaty elektronomikroskopowe. Aby cząstki wirusa były widoczne na błonce siateczki mikroskopu, muszą być wykontrastowane w stosunku do podłoża. W tym celu wykorzystywano techniki cieniowania, napylania wirionów ciężkimi metalami, które obecnie zastąpiono procedurami negatywowego kontrastowania preparatów. Tło staje się ciemniejsze a cząstki wirionów pozostają jaśniejsze. Do technik barwienia negatywowego preparatów in vitro należą:

- technika „mieszania EM” – opracowana przez Williamsa i Backusa w 1949 roku. Polega ona na zmieszaniu preparatu zawierającego wirusa i barwnika w jednakowej objętości i pozostawieniu jej na siatce do wyschnięcia.

- technika zanurzania (dip) zwana zamiennie techniką szybkiego zanurzania (quick-dip) lub zanurzania liścia (leaf-dip) – opracowana przez Brandesa w 1957. Zasada techniki opiera się na tym, że krawędź świeżo przeciętego liścia lub fragment epidermy przeciągany jest kilka razy przez krople wody na szkiełku podstawowym. Część uszkodzonych komórek tonie w kropli, część pozostaje w postaci filmu na powierzchni kropli. Na kroplę nakłada się siateczkę i następnie kontrastuje. Technika ta przeznaczona była do wykrywania wirusów nitkowatych, ale Kitajima (1965), Hitchborn i Hills (1965) oraz Doi i wsp. (1969) wykrywali nią również izomeryczne winiony. Głównym problemem tej metody są zanieczyszczenia zaciemniające obrazy mikroskopowe.

- technika zanurzania w soku (sap-dip) – technika ta wykorzystuje efekt adsorbowania cząstek wirusa na błonkach podtrzymujących. Błonki takie mogą być spłukiwane w celu usunięcia większości roślinnych zanieczyszczeń. Preparaty uzyskuje się przez nałożenie siateczki na krople soku lub odwrotnie po chwili spłukuje się ją wodą destylowaną i następnie kontrastuje. Zaleta metody jest to, że uzyskuje się wyraźniejsze obrazy morfologii cząsteczek, a wadą to, że jakiś ważny materiał może zostać wypłukany. Wykorzystując tę technikę Christie i wsp. (1987) opracowali procedurę CVC (clarifield viral concentrate) stosując wstępne oczyszczanie wirusa przed naniesieniem go na błonkę. Oprócz naprawdę czystych preparatów uzyskali, wielokrotne zwiększenie ilości cząstek wirusowych.

- technika „napięcia powierzchniowego” EM zwana „procedurą

rozszerzania” – wykorzystuje napięcie powierzchniowe kropli wody, aby usunąć z preparatów sole i cukry czyli związki rozpuszczalne w wodzie. Białka i tłuszcze mogą pozostać na powierzchni kropli. Do powierzchni kropli dotyka się błonką siatki, a następnie kontrastuje. Służy ona w preparatyce kwasów nukleinowych w ME.

- technika „agarowa EM” – opisał ją Kellenberger i Bitterli w 1976 roku. W technice tej błonkę podtrzymującą umieszcza się na płytce Petriego, a następnie nanosi się na nią zawiesinę wirusa. Drobne cząsteczki soli i cukrów powinny przeniknąć do agaru. Błonkę wypłukuję się barwnikiem z agaru i umieszcza na siatkach.

2) Techniki immunoelektronomikroskopowe preparatów in vitro.

Badanie reakcji serologicznych między antygenem (wirus roślinny) a specyficznymi przeciwciałami surowicy z wykorzystaniem mikroskopii elektronowej możliwe jest dzięki tak zwanym technikom immunoelektronomikroskopowym – IEM. Techniki immunocytochemiczne umożliwiają lokalizację antygenów w komórkach roślin, za pomocą znakowanych elementarnym złotem przeciwciał. Bardzo wysoka czułość i specyficzność testów, minimalna wielkość próbek badawczych i w zasadzie możliwość wykorzystania prawie każdego rodzaju surowic to najważniejsze zalety tych technik.

- technika IEM dekoracji cząstek – opracowana przez Milne i Luisoni w 1975 roku. Na skutek niespecyficznej adsorpcji cząstki wirusowe są unieruchamiane na powierzchni błonki podtrzymującej. Potraktowanie takich nieruchomych cząsteczek specyficzną surowicą prowadzi do wystąpienia reakcji serologicznej widocznej po kontrastowaniu w postaci opłaszczenia. Warstwa ta pochłania dużo więcej barwnika toteż jest widoczna jako ciemna otoczka. Poszczególne etapy procedury rozdzielone są dokładnym płukaniem siatek, dzięki czemu obrazy elektronomikroskopowe są bardzo wyraźne, dobrze wykontrastowane, bez nadmiaru zanieczyszczeń. Technika dekoracji IEM preparatów in vitro wirusów roślin wykorzystywana jest głównie do identyfikacji wirusów, pomiarów miana surowic, określania pokrewieństwa serologicznego między wirusami, lokalizacji określonych determinant antygenowych na wirionach oraz zwiększania wielkości i kontrastu cząstek w celu ułatwienia identyfikacji wirusa.

- technika immunosorpcyjna ISEM oraz ISEM+dekoracja – opracowana przez K. S. Derricka 1972/1973. Polega ona na serologicznym uczulaniu błonek podtrzymujących. Błonka zostaje pokryta warstwą przeciwciał surowicy i umieszczona na kropli zawiesiny wirusa. Uczulona błonka działa jak pułapka wyłapując z zawiesiny, w drodze reakcji serologicznej, prawie wyłącznie specyficzne antygeny, czyli cząstki wirusa. Dokonano wielu usprawnień tej techniki np. stosowaniem białka A, znakowaniem przeciwciał złotem koloidalnym czy stosowaniem przeciwciał monoklinalnych. Pokrycie siatki mikroskopowej surowicą umożliwia wyłapanie na siatkę wielokrotnie większej - 2 do 30 tys. razy - liczby cząstek. Techniki te służą w diagnostyce wirusów występujących w tak małych koncentracjach, że nie mogą być wykrywane przy pomocy prostych technik negatywowego kontrastowania, np. luteowirusów. Techniką tą możliwe jest badanie serologicznego pokrewieństwa między wirusami i może ona służyć do oznaczeń ilościowych zarówno wirusów, jak i przeciwciał surowicy. Po zmieszaniu surowic można nią wykrywać mieszaniny wirusów. Wynik jak otrzymujemy jest jednoznaczny, bo obserwuje się bezpośrednio winiony, czułość techniki jest podobna jak technik enzymatycznych głównie ELISA. Warstwa surowicy nie dopuszcza do zanieczyszczenia błonki podtrzymującej białkiem rośliny, dzięki czemu cząstki są lepiej widoczne. Można wykorzystywać zarówno poli- jak i monoklinalne surowice. Trudności związane ze stosowaniem techniki ISEM to wysoki koszt wyposażenia i użytkowania pracowni elektronomikroskopowe, co wiąże się z ograniczeniem wielkości i liczebności badanych próbek. Połączenie techniki ISEM z dekoracją powoduje sumowanie zalet obu technik. Umożliwia też zastosowanie dwóch różnych rodzajów przeciwciał na poszczególnych etapach procedury, co bardzo ułatwia i podnosi czułość testów serologicznych w badaniach pokrewieństwa niektórych wirusów.

- technika zbrylania cząstek IEM – Pierwsze reakcje serologiczne obejrzano w mikroskopie elektronowym już w 1941 roku przez Andersona i Stanleya. Efekt reakcji serologicznej między antygenem, czyli wirionami wirusa i specyficznymi przeciwciałami surowicy widoczny jest w mikroskopie elektronowym w postaci zlepionych przeciwciałami cząstek wirusów. Pewne kłopoty natury technicznej w preparatyce jak: wysychanie mieszaniny serologicznej przed kontrastowaniem, krystaliczne osady po stosowanych buforach i często nieodpowiednie związki kontrastujące, powodowały, że z reguły uzyskiwano obrazy nieczytelne, z uszkodzonymi wirionami. Milne i Luisioni (1975,1977b) zaproponowali wersję tej techniki, wprowadzając etap płukania błonek podtrzymujących dzięki czemu uzyskiwano obrazy dużo lepszej jakości. Wykorzystywano ją do identyfikacji wirusów, badań nad pokrewieństwem serologicznym oraz była polecana do mianowania surowic. Obecnie technika ta jest rzadko stosowana, gdyż efekty zbrylania cząstek są czasami niespecyficzne, koncentracja cząstek wirusów musi być stosunkowo wysoka i musi być odpowiednia koncentracja surowic.

3) Badania inkluzji wirusowych w ultracienkich skrawkach.

Patogeneza choroby wirusowej może pociągać za sobą daleko idące zmiany w metabolizmie porażonych komórek roślin. Mogą być one związane z degradacją systemu elementarnych błon komórkowych, zmian strukturalnych organelli itp., co może doprowadzić nawet do śmierci komórki. Występują także zmiany cytologiczne, które mogą być specyficzne i typowe tylko dla rodziny lub rodzaju wirusa i są niezależne od reakcji rośliny żywicielskiej na zakażenie. Lesemann (1991) do takich zmian zalicza nagromadzenie się w komórce różnych produktów genomu wirusa oraz zmiany w systemie błon komórek żywiciela uczestniczących w procesie replikacji, które obserwowane mogą być jedynie krótko po infekcji. Główne produkty genomu wirusa to cząstki wirusów, występujące pojedynczo lub w agregatach oraz różne niestrukturalne białka tworzące duże i charakterystyczne inkluzje wirusowe. Cząstki wirusów, których genomem jest ssRNA, najczęściej występują w cytoplazmie podstawowej, ale także w centralnej wakuoli, plastydach lub mitochondriach. Wirusy o cząstkach izomerycznych najłatwiej rozróżnić, gdy tworzą zwarte masy lub kryształy. Wirusy o cząstkach wydłużonych mogą być obserwowane jako rozproszone masy cząstek, cząstki ułożone szeregowo i przylegające do błon elementarnych (poty-, carlawirusy) lub gdy występują w spłaszczonych, podobnych do płytek agregatach. Agregaty mogą się łączyć tworząc zwarte kryształy (tobamovirusy) lub ciała, inkluzje staśmione (potem-, Carla-, closterowirusy). Cytoplazmatyczne inkluzje wirusowe powstające z kodowanych przez genom wirusa białek niestrukturalnych to głównie ciała X wiązane z infekcją przez wirus mozaiki tytoniu i tobamowirusy oraz cylindryczne inkluzje charakterystyczne dla potywirusów. Funkcja, jaką mają spełniać inkluzje wirusowe, nie jest jeszcze poznana, może ich białko odgrywa jakąś rolę w systemie replikacyjnym RNA lub w transporcie wirusów z komórki do komórki. Edwardson i Christie w 1978 opisali charakterystyczne dla poszczególnych grup wirusów typy inkluzji wirusowych, które mogły być przydatne jako kryteria klasyfikacyjne (pokrewieństwo wirusów) i cechy diagnostyczne grupy.

Mikroskopia elektronowa dominowała w większości prac lat sześćdziesiątych. Lata siedemdziesiąte to dominacja enzymatycznego testu serologicznego ELISA, lata osiemdziesiąte należały do przeciwciał monoklinalnych, zaś w latach dziewięćdziesiątych zeszłego stulecia to fascynacja metodami łańcuchowej reakcji polimerazy – PCR. Zarówno nowe techniki EM, jak i coraz nowocześniejsze mikroskopy mogą odkryć przed nami nie jedną terra incognita mikroświata.

Bibliografia

ADRIAN M., DUBOCHET J., LEPAULT J., MCDOWELL A. W. 1984. Cryo-electron microscopy of viruses. Nature, London 308: 32-36.

ANDERSON F. A., STANLEY W. M. 1941. A study by means of the electron microscope of the reaction between tobacco mosaic virus and its antiserum. J. Biol. Chem. 139: 339-344.

BAKER K. K., RAMSDELL C. D., GILLETT J.M. 1985. Electron microscopy: current applications to plant virology. Pl. Dis. 69: 85-90.

BALEN van E., BOUWEN I. 1995. The electronmicroscope as a diagnostic tool in plant virology. Bull. OEPP/EPPO 25: 233-238.

CHRISTIE R.G., EDWARDSON J.R. 1977. Light and electron microscopy of plant virus inclusions. Florida Agric. Exp. Stn. Monog. 9: 150 str.

CHRISTIE S.R., PURCIFULL D.E., CRAWFORD W.E., AHMED N.A. 1987. Electron microscopy of negatively stained clarified viral concentrates obtained from small tissue samples with appendice on negative staining techniques. Bull. Inst. Food Agr. Sci. Univ. Florida 872: 45 str.

DERRICK K.S. 1973. Quantitative assey for plant viruses using serologically specific electron microscopy. Virology 56: 652-653.

DOI Y., TORIYAMAS., YARA K.,ASUYAMA H. 1969. Direct negative staining method for detection of virus particles in fresh preparations from infected plant tissue. Ann. Phytopath. Soc. Japan 35: 180-187.

EDWARDSON J.R. 1966. Electron microscopy of cytoplasmic inclusions in cells infected with rod-shaped viruses. Amer. J. Bot. 53: 359-364.

EDWARDSON J.R. 1974. Some properties of the potato virus –Y group. Florida Agric. Exp. Stn. Monogr. 4, 398 str.

EDWARDSON J.R. 1992. Inclusion bodies. Archiv. Virol. Suppl. 5: 25-30.

EDWARDSON J.R., PURCIFULL D., CHRISTIE R.G. 1968. Structure of cytoplasmic inclusions in plants infected with rod-shaped viruses. Virology 34: 250-263.

EDWARDSON J.R., CHRISTIE R.G. 1978. Use of virus-induced inclusions in classification and diagnosis. Ann. Rev. Phytopathol. 16: 31-55.

EDWARDSON J.R., CHRISTIE R.G., KO N.J. 1984. Potyvirus cylindrical inclusions – subdivision IV. Phytopathology 74: 1111-1114

EDWARDSON J.R., CHRISTIE R.G. 1996. Cylindrical inclusions. Univ. Florida Agric. Exp. Stn. Inst. Food Agric. Sci. Bull 894: 79 str.

HAMILTON R.I., EDWARDSON J.R., FRANCKI R.I.B., HSU H.T., HULL R.,KOENIG R., MILNE R.G. 1981. Guidelines for the identification and characterization of plant viruses. J. gen . Virol. 54: 223-241.

HITCHBORN J.H., HILLS G.J. 1965. The use of negative staining in the electron microscopic examinations of plant viruses in crude extracts. Virology 27: 528-540.

KITAJIMA E.W. 1965. A rapid method to detect particles of some spherical plant viruses in fresh preparations. J. Electron Microsc. 14: 119-121.

LENT van J.W.M., VERDUIN B.J.M. 1987a. Detection of viral antigen in semi-thin sections of plant tissue by immunogold-silver staining and light microscopy. Neth. J. Pl. Pathol. 93: 261-272.

LENT van J.W.M., VERDUIN B.J.M. 1987b. In situ detection of the translocation of virus in plants. Acta Bot. Nederl. 36: 327.

LENT van J.W.M., VERDUIN B.J.M. 1991. Immunolabelling of viral antigen in infected cells. W. Mendegen K., Lesseman D.E. (wyd.) “Electron microscopy of plant pathogens.” Berlin, Springer-Verlag: 119-131.

LESEMAN D.E. 1979. Immun-Elektronenmikroskopie ein empfindliches und spezifisches Verfahren zur Virusdiagnose. Gesunde Pflanzen 11: 282-286.

LESEMAN D.E. 1988a. Recent aspects of the use of cytopathology in virus identification. Acta Horticult. 234: 289-298.

LESEMAN D.E. 1988b. Cythopathology. W R.G. Milne (wyd.) „The plant viruses” Plenum, New York, Vol. 4: 179-235.

LESEMAN D.E. 1991. Specific cytological alterations in virus-infected plant cells. W. Mendegen K., Lesseman D.E. (wyd.) “Electron microscopy of plant pathogens.” Berlin, Springer-Verlag: 147-159.

LIM T.M., CHNG C.G., WONG S.M. 1996. Study of the three-dimensional images of potyvirus-induced cytoplasmic inclusions using confocal laser scanning microscopy. J. virol. Meth. 60: 139-145.

LUISONI E., MILNE R.G., ACCOTTO G.P., BOCCARDO G. 1987. Cryptic viruses in hop trefoil (Medicago lupulina) and their relationships to other cryptic viruses in Legumes. Intervirology 28: 144-156.

MATHEWS R.E.F. 1981. Plant virology. Acad. Press, N. York, London, 897 str.

MAZZONE H.M., WRAY G., ENGLER W.F. 1985. The high voltage electron microscope in virology. Adv. Virus Res. 30: 43-82.

MILNE R.G. 1984. Electron microscopy for the identification of plant viruses in in vitro preparations. W K. Maramorosch i H. Koprowski (red.) “Methods in Virology” Academic Press, London, 7: 87-120.

MILNE R.G. 1986. New developments in electron microscope serology and their possible applications. W R.A.C. Jones and L. Torrance (red.) “Developments and applications in virus testing”. Wellesbourne, Assoc. Appl. Biol. 1: 179-191.

MILNE R.G. 1991. Immunoelectron microscopy of virus identification. W Mendegen K., Lesseman D.E. (wyd.) “Electron microscopy of plant pathogens.” Berlin, Springer-Verlag: 87-102.

MILNE R.G., LESEMANN D.E. 1984. Immunosorbent electron microscopy in plant virus studies. W K. Maramorosch i H. Koprowski (red.) “Methods in Virology” Academic Press, London, Vol. 8: 85-101.

MILNE R.G., LUISONI E. 1975. Rapie high-resolution immune microscopy of plant viruses. Virology 68: 270-274.

MILNE R.G., LUISONI E. 1977b. Rapid immune electron microscopy of virus preparations. W K. Maramorosch i H. Koprowski (red.) “Methods in Virology” Academic Press, London, 6: 265-281.

ROBERTS I.M. 1984. Freeze-drying and high resolution shadoving of plant virus particles in structural studies. Proc. 8th Europ. Congr. Electron Microsc., Budapest, Hungary, 3: 1805-1806.

ROBERTS I.M., MAYO M.A. 1980 . Electron microscope studies of the structure of the disk aggregate of tobacco rattle virus protein. J. Ultrastruct. Res. 71: 49-59.

ROBERTS I.M., MILNE R.G., van REGENMORTEL M.H.V. 1982. Suggested terminology for virus/antibody interactions observed by electron microscopy. Intervirology 18: 147-149.

SZYNDEL M.S. 1987a. Przegląd technik immunoelektronomikroskopowych stosowanych w wirusologii roślin. I. Obrazy reakcji serologicznej w mikroskopie elektronowym; tradycyjne techniki IEM. Post. Nauk Roln. 1-2: 75-62.

SZYNDEL M.S. 1987a. Przegląd technik immunoelektronomikroskopowych stosowanych w wirusologii roślin. I. Nowoczesne techniki IEM; czułość i zastosowanie technik IEM. Post. Nauk Roln. 4: 75-84.

SZYNDEL M.S. 1992. Trwałość elektronomikroskopowych i immunoelektrono-mikroskopowych preparatów wirusów roślin negatywowo kontrastowanych octanem uranylu oraz praktyczny aspekt stosowania tego „barwnika”. Acta Agrobot. 45: 51-59.

---

Puma, www.biologia-dla-wszystkich.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

GMO w Polsce

GMO w Polsce

Autorem artykułu jest PUMA



Uprawy GMO w Polsce
• W Polsce w IHAR w Radzikowie otrzymano pierwsze odmiany modyfikowane genetycznie pszenżyta w 1998 r, a żyta w 1999 r.
• W Polsce nie ma przemysłowych upraw roślin transgenicznych. Na rynku polskim znajdują się jednak komponenty i produkty GMO (soja), sprowadzane zza granicy.

Organy zajmujące się GMO

• Minister Środowiska

• Komisja ds. GMO

• Inspekcja Sanitarna

• Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa

• Inspekcja Ochrony Środowiska

• Inspekcja Weterynaryjna

• Inspekcja Handlowa

• Państwowa Inspekcja Pracy

• Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych

• Organy Administracji Celnej

Rejestry

•Ministerstwo Środowiska www.mos.gov.pl:1096

•Główny Inspektorat Sanitarny www.gis.gov.pl

International Service for the Acquisition of Agri-biotech Applications (ISAAA) – jest organizacją "non-profit", której celem jest dostarczanie korzyści uzyskiwanych z biotechnologii roślin do biednych, rozwijających się krajów.
Środki potrzebne na opracowanie raportu zostały pozyskane z formie grantu Fundacji

Celem raportu tworzonego przez ISAAA jest dostarczenie informacji na temat stanu komercyjnych upraw roślin transgenicznych na świecie. Raport kierowany jest do społeczności naukowej, oraz całego społeczeństwa.

Więcej informacji nt. raportu znajduje się na stronie ISAAA. (http://www.isaaa.org)

- Powierzchnia upraw roślin GMO w Europie stale się zwiększa
- Uprawy roślin transgenicznych na świecie w 2006 roku

Prawne aspekty stosowania GMO w Unii Europejskiej

Najważniejsze uregulowania prawne dotyczące GMO

- dyrektywy 90/219/EWG z dnia 23 kwietnia 1990 r. w sprawie ograniczonego stosowania mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie
- dyrektywy 98/81/WE z dnia 26 października 1998 r. zmieniającej dyrektywę 90/219/EWG w sprawie ograniczonego stosowania mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie
- dyrektywy 2001/18/WE z dnia 12 marca 2001 r. w sprawie zamierzonego uwalniania do środowiska organizmów zmodyfikowanych genetycznie i uchylenia dyrektywy 90/220/EWG

Prawne aspekty stosowania GMO w Polsce

- Ustawa z dnia 22 czerwca 2001 r. o organizmach genetycznie zmodyfikowanych

- Ustawa o zmianie ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz ustawy o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia

Rejestr Ministerstwa Środowiska

• Wprowadzenie do obrotu –38 zezwoleń;

SOJA (37): śruta sojowa, soja, maczki sojowe, makuchy sojowe po ekstrakcji oleju, koncentraty białkowo-tłuszczowe, preparaty mleko zastępcze

KUKURYDZA (1): kukurydza

• Zamierzone uwolnienie - 9

ogórek, ziemniaki, len, śliwa,

• Zamknięte użycie - 74

badania naukowe

Laboratoria referencyjne

• Od sierpnia 2004: Tarnobrzeg (Rzeszów)

• Od maja 2004: Białystok i Poznań

• Od marca 2003: 3 jednostki upoważnione do przeprowadzania badań i wydawania opinii w dziedzinie GMO. Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie, Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, Instytut Genetyki i Hodowli Zwierząt Polskiej Akademii Nauk w Jastrzębcu

Uprawy GMO w Polsce

• W Polsce w IHAR w Radzikowie otrzymano pierwsze odmiany modyfikowane genetycznie pszenżyta w 1998 r, a żyta w 1999 r.

• W Polsce nie ma przemysłowych upraw roślin transgenicznych. Na rynku polskim znajdują się jednak komponenty i produkty GMO (soja), sprowadzane zza granicy.

Opinia publiczna

Czy Pana / Pani zdaniem obecnie w Polsce są już dostępne artykuły wytwarzane przy użyciu metod inżynierii genetycznej, czy też nie?

TAK – 42%

NIE – 19%

TRUDNO POWIEDZIEĆ – 39%

Czy polski rynek jest dobrze chroniony przed niekontrolowaną obecnością artykułów wytworzonych przy użyciu metod inżynierii genetycznej czy też nie?

31%- zdecydowanie źle chroniony

30%- raczej źle chroniony

27%- trudno powiedzieć

10%- raczej dobrze chroniony

2%- zdecydowanie dobrze chroniony

Czy kupując dany produkt Interesuje się Pan / Pani czy jest on wytwarzany przy użyciu metod inżynierii genetycznej, czy też nie?

34% tak, interesuję się

57% nie, nie interesuję się

9% nie robię zakupów

0% inna

Co Polacy sądzą o GMO?

Badania stosunku Polaków do GMO, przeprowadzone przez PBS w dniach 10-11.09.2005 r. na reprezentatywnej grupie 1079 osób (pol)

Czy dokonałaby Pan/i zakupu mięsa, jaj lub produktów mlecznych wiedząc, że do ich wytworzenia użyto paszy zawierającej składniki modyfikowane genetycznie (GMO)?

TAK - 13,9%,

NIE - 79%

Czy byłby Pan/i skłonna zapłacić drożej za produkty mięsne lub nabiał, które zostały wyprodukowane bez użycia paszy zawierającej organizmy modyfikowane genetycznie?

TAK - 71,4%,

NIE - 2O,8%

Czy dokonałby Pan/i zakupu produktu spożywczego wiedząc, że zawiera on składniki modyfikowane genetycznie (GMO)?

TAK - 17,5%,

NIE - 76%

Strefy wolne od GMO

• Pierwsze "Strefy Wolne od GMO" zadeklarowali małopolscy rolnicy z rejonu Stryszowa oraz cała gmina Chmielnik z woj. Podkarpackiego.

• W dniu 27 września 2004 na sesji Sejmiku Województwa Podkarpackiego została przyjęta uchwała w sprawie stanowiska dotyczącego ogłoszenia Strefy Wolnej od GMO na terenie Województwa Podkarpackiego

•Rolnictwo ekologiczne -0% GMO

•Ochrona przyrody -w Parkach Narodowych i rezerwatach zabrania się wprowadzania GMO

INTERNATIONAL COALITION TO PROTECT THE POLISH COUNTRYSIDE
MIĘDZYNARODOWA KOALICJA DLA OCHRONY POLSKIEJ WSI

W związku z narastającym zagrożeniem wprowadzenia do Polski upraw GMO oraz agresywnym lobbingiem zwolenników GMO konieczne jest zjednoczenie sił. 1 grudnia 2007 w Krakowie, z inicjatywy ICPPC została powołana KOALICJA "POLSKA WOLNA OD GMO'.
Na dzień dzisiejszy mamy w KOALICJI ponad 50 organizacji/instytucji/jednostek i vip-ów. Zachęcamy Państwa do przyłączenie się do KOALICJI. Członkami KOALICJI "POLSKA WOLNA OD GMO" mogą być osoby prywatne, organizacje, przedstawiciele władz, politycy, przedsiębiorcy; wszystkich którzy chcą aby Polska była wolna od GMO.

LITERATURA

http://www.greenpeace.org

http://www.biotechnolog.pl/gmo-11.htm

http://www.isaaa.org

http://www.icppc.pl

---

Puma, www.biologia-dla-wszystkich.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Enzymy glebowe

Enzymy glebowe

Autorem artykułu jest PUMA



Gleba to powierzchniowa warstwa skorupy ziemskiej powstała ze skały macierzystej w wyniku tzw. procesu glebotwórczego. Gleba jest to ta część skorupy ziemskiej, która podlega działaniu klimatu i wegetacji roślinnej.

Gleba to powierzchniowa warstwa skorupy ziemskiej powstała ze skały macierzystej w wyniku tzw. procesu glebotwórczego. Gleba jest to ta część skorupy ziemskiej, która podlega działaniu klimatu i wegetacji roślinnej. Liczne definicją mówią o glebie jako kompleksie bio-organo-koloidalno-mineralnym. Gleba składa się z organizmów żywych, martwej substancji organicznej, minerałów, wody i powietrza.

Dla rolnika zasadniczym elementem odróżniającym glebę od innych tworów geologicznych jest jej zdolność dawania plonów; ponadto jest ona naturalnym siedliskiem rozwoju roślin co nie jest już przy obecnym stanie technologii i wiedzy cechą wyróżniającą. Znamy bowiem i umiemy tworzyć sztuczne układy, niczym gleby nie przypominające, w których możemy hodować rośliny na skalę gospodarczo użyteczną i osiągać w kulturach bezglebowych, plony nie ustępujące ilościowo i jakościowo plonom uzyskiwanym w rolnictwie i ogrodnictwie konwencjonalnym.

Tą cechą, która w sposób istotny wyróżnia glebę od innych tworów geologicznych i wszelkich sztucznych układów dających plony jest jej zdolność do samoreprodukcji, do spontanicznego odnawiania zasobów substancji koniecznych dla wzrostu i rozwoju roślin oraz innych organizmów glebę zasiedlających.

Gleba jest tworem żywym, metabolizującym. Można w niej znaleźć pewne analogie do organizmu. W glebie toczą się złożone przemiany chemiczne i biochemiczne nadające glebie jej przyrodnicze właściwości, czyniące z niej naturalne siedlisko życia roślin, umożliwiające stałą wegetację. Aktywność biologiczna, cecha wyróżniająca glebę od innych tworów geologicznych jest sumą, procesów chemicznych i biologicznych w niej zachodzących. Porównanie gleby do organizmu nie ograniczają się tylko do istniejącego w glebie zjawiska przemiany materii, ale wyrażają się również obecnością określonych powiązań i zależności pomiędzy wielokierunkowymi drogami metabolizmu glebowego. Metabolizm gleby jest oczywiście niemal wyłącznie metabolizmem zawartych w niej organizmów żywych (korzeni roślin, fauny i drobnoustrojów). Gleba zawiera pewien zasób wolnych enzymów. Są one wprawdzie pochodzenia biologicznego przyżyciowo wydalane przez komórki organizmów: egzoenzymy i uwalniane w procesach litycznych: endoenzymy ale działają już niezależnie od komórek macierzystych i aktywność ich regulowana jest stosunkami panującymi w glebie a nie w komórkach.

Enzymy pozakomórkowe wydzielane z żywych bądź zamierających komórek mogą być związane z fragmentami komórek ściany i błon komórkowych, fragmentami plazmy lub organelli komórkowych, mogą być akumulowane w glebie, gdzie tworzą labilne połączenia enzym-substrat, są adsorbowane na powierzchni cząstek mineralnych, lub wchodzą w związki kompleksowe z koloidami substancji humusowych, a nawet częściowo i krótkoterminowo w roztworze glebowym. Zjawisko katalitycznej działalności gleby sygnalizował już Liebig w 1844 roku. Systematyczne i pogłębione badania nad enzymatyką gleb zapoczątkowali W. Kuprewicz i E. Hofmann w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Wysnuli oni interesujące koncepcje pochodzenia, rozmieszczenia, trwałości i znaczenia enzymów uwalnianych do środowiska glebowego. Badaczom tym zawdzięczamy opracowanie metod ujawniania i określania aktywności enzymatycznej gleby. Szczególną uwagę poświęcał Hofmann zabiegom pozwalającym na odróżnienie działalności wolnych enzymów od aktualnej działalności biochemicznej żywych drobnoustrojów.

W ciągu ostatniego półwiecza enzymatyce gleb poświęcono bardzo wiele prac zmierzających do wyjaśnienia różnych aspektów biologii gleby. Zainteresowanie tymi kierunkami badań wykazują nie tylko biologowie, ale również rolnicy poszukujący mikrobiologicznych i biochemicznych wskaźników pomocnych w prognozowaniu. Mikroorganizmy wydzielają czynnie do gleby bardzo dużo różnych enzymów, ale najważniejszymi w procesach przemian zachodzących w środowisku pól uprawnych są te, które biorą bezpośredni udział w degradacji celulozy i innych składników komórek resztek roślinnych, oraz cyklów przemian azotu, fosforu i siarki. Degradacja polimerów węglowodanowych, azotowych i innych wymaga wieloskładnikowych systemów enzymatycznych produkowanych przez różne grupy zespołu edafonu gleby. Każda komórka i każdy gatunek drobnoustrojów może w ten sposób zmieniać skład chemiczny i właściwości fizyczne własnej niszy ekologicznej. Enzymy glebowe są naturalnymi mediatorami i katalizatorami wielu ważnym procesów glebowych, takich jak:

– rozkład uwalnianej do gleby podczas wegetacji roślin substancji organicznej;

– reakcje powstawania i rozkładu próchnicy glebowej;

– uwalnianie i udostępnianie roślinom substancji mineralnych;

– wiązanie azotu cząsteczkowego;

– detoksykacja ksenobiotyków;

– nitryfikacja i denitryfikacja.

Tab. 1. Niektóre enzymy wyekstrahowane z gleb i reakcje przez nie katalizowane (Tabatabai i Fung 1992).


ENZYM


KATALIZOWANA REAKCJA


SUBSTRAT


OKSYDOREDUKTAZY


KATALAZA


2H2O2 → O2 + 2H2


H2O2


PEROKSYDAZA


Donor + H2O2 → utleniony donor + 2H2O


H2O2, pyrogallol,chloroalaniliny, o-dwuanizydyna


MONOOKSYGENAZA MONOFENOLOWA ( OKSYDAZA POLIFENOLOWA)


Tyrozyna + dwuhydroksyfenyloalanina + O2 → dwuhydroksyalanina + dwuoksyfenylalanina + H2O


d-katechol, p-chinon, p-krezol, 3,4-dwu-hydroksyfenyloalanina, p-fenylenodwuamina


HYDROLAZY


KARBOKSYLESTERAZA


Ester karboksylowy + H2O → alkohol + anion kwasu karboksylowego


Malation


ARYLESTERAZA


Fenylooctan + H2O → fenol + octan


Fenylooctan, fenylomaślan, naftylooctan


FOSFATAZA ALKALICZNA


Monoestry ortofosforanu + H2O → alkohol + ortofosforan


Fosforan p-nitrofenylu


FOSFATAZA KWAŚNA


Monoestry ortofosforanu + H2O → alkohol + ortofosforan


Fosforan p-nitrofenylu


ARYLSULFATAZA


Fenolosiarczan + H2O → fenol + siarczan


Siarczan p-nitrofenylu


CELULAZA


Hydroliza wiązań β-1,4-glukozydowych w celulozie, licheninie i β-glukanach zbożowych


Celuloza, karboksymetylceluloza


Β-GLUKOZYDAZA


Hydroliza wiązań β-glukozydowych od nieredukującego końca z uwolnieniem β-D-glukozy


p-nitrofenyl-β-Dglukozyd, celobioza, p-nitrofenyl-β-D glukopyranozyd


FRUKTOFURANOZYDAZA (INWERTAZA)


Hydroliza terminalnych nieredukujących reszt D-fruktofuranozydowych w β-fruktofuranozydach


Sacharoza


PROTEINAZY


Hydroliza białek do peptydów i aminokwasów


Kazeina, żelatyna, albumina


UREAZA


Mocznik + H2O → CO2 + 2NH3


Mocznik


LIAZY


DEKARBOKSYLAZA AROMATYCZNYCH L-AMINOKWASÓW


L-tryptofan → tryptamina + CO2


dl-3,4-dwuhydroksyfenyloalanina, dl-tyrozyna, dl-tryptofan, dl-fenyloalanina, tryptofan

Oznaczenie aktywności enzymów jest oparte na obniżeniu ilości substratu (na który działa wybrany enzym), lub ilościowego oznaczenia produktu reakcji enzymatycznej np. jonów amonowych, azotanowych, fosforowych w optymalnych warunkach temperatury, pH środowiska, stężenia substratów.

Często określa się aktywność dehydrogenaz, gdyż są one nie tylko enzymami konstytucyjnymi (stale syntetyzowane w komórce), lecz występują tylko w systemach żywych. Różne barwniki, takie jak chlorek trifenylotetrazolu, który utleniony jest bezbarwny, lecz zmienia barwę na czerwoną po redukcji, można dodawać do gleby, ekstrahować po inkubacji zredukowaną formę barwnika i jego ilość przyjmować jako wskaźnik aktywności dehydrogenazowej w glebie. Enzymy zasadnicze dla procesu proliferacji komórek są zlokalizowane w cytoplazmie i związane z membranami komórkowymi.

W glebie można wykryć szeroką gamę aktywności enzymatycznych, które nie są bezpośrednio związane z aktywnością mikroorganizmów. Są to enzymy obecne w nasionach roślin, sporach grzybowych, endosporach bakteryjnych, cystach pierwotniaków i korzeniach roślin. Kłopoty z oddzieleniem tła aktywności enzymów związanych z glebą od aktywności enzymatycznej organizmów glebowych i korzeni roślin to jedna z przyczyn rudności w interpretacji wyników badań związanych z aktywnością enzymatyczną w glebie.

W badaniach enzymatycznych gleby poszukuje się enzymów, których aktywność może służyć jako „wskaźnik żyzności gleby”, który obok analiz chemicznych pozwolił ocenić dostępność w glebie związków pokarmowych dla roślin. Liczne badania pokazały, że wiarygodną ocenę jakości gleby mogą dać badania aktywności szeregów enzymów, liczebności wybranych grup mikroorganizmów, zawartość form substancji organicznej (węglowej i azotowej), które pozwalają zarejestrować zmiany specyficznych zdolności kompleksu glebowego zachodzące pod wpływem systemu upraw, nawożenia, warunków klimatycznych wpływu czynników antropogenicznych – pestycydów i metali ciężkich. Te możliwości zastosowania oznaczeń aktywności enzymów w środowisku gleby powodują że metody oznaczania enzymów glebowych cieszą się w wielu dziedzinach nauk rolniczych i przyrodniczych wzrastającym zainteresowaniem.

---

Puma, www.biologia-dla-wszystkich.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Obraz wsi dziś i dawniej

Obraz wsi dziś i dawniej

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik



Po tym jak w Polsce skończył się komunizm, i nasz kraj został członkiem Unii Europejskiej, można było zauważyć ogromny rozwój naszego kraju. Szczególnie jest widoczny na wsi, gdzie przez lata dominowało ubustwo, w każdym znaczeniu tego słowa, a dziś rolnik przekształca się z chłopa w biznesmena.

rolnictwoKażdy, kto wychował się na wsi lub miał z nią do czynienia przez rokiem 1990, zapewne zauważył jak wielki postęp i zmianę zanotowało polskie rolnictwo. Wieś zmieniła się diametralnie. Jeszcze przecież tak niedawno marzeniem większości rolników było posiadanie ciągnika C-360(tzw. sześćdziesiątka) i prasy. Trzeba pamiętać, że jeszcze na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, nie było niczym nadzwyczajnym zobaczenie na polskich polach snopowiązałki, czyli już wtedy reliktu PRL-u, ciągniętą przez ciągnik Władimir. Trzeba zdać sprawę, że rosyjska konstrukcja była solidna, ale bardziej nadawała się do pielęgnacji działek za miastem, niż orki kilkunastu lub kilkudziesięciu hektarów pola. Ale faktem jest, że posiadane wówczas maszyny przez małych rolników, ograniczały się do pługa, ciągnika Władimir lub C-330, fury, rozrzutnika, siewnika czy przewracarki do siana zwanej „grabielnią”. Takie maszyna jak kosiarka rotacyjna, prasa czy opryskiwacz nawozów były zarezerwowane dla wyższej klasy rolników. Nie wspominam już nawet o kombajnach, które były rodzynkiem, bo jeden bizon przypadał chyba na kilkaset hektarów. Dziś już powoli polska wieś dogania zachód. Nowe stu-konne ciągniki zachodnich marek są normą na podwórkach nawet mniej zamożnych i rozwojowych gospodarzy. Także kombajn przestał być nieosiągalny, bo na rynku pojawiło się mnóstwo marek małych kombajnów za nieduże pieniądze. Prasy do siana i słomy poszły w zapomnienie a zastąpiły je belarki. Obecnie rolnicy co raz rzadziej biorą pracę we własne ręce, wszystko staje się zmechanizowane, a narzędzia jak widły, powoli stają się już tylko symbolem ciężkiej pracy na roli. Podsumówując, wieś na przełomie 20 lat zmieniła się bardzo, co oczywiście jest bardzo dobrą rzeczą. Oby polskie rolnictwo zerwało z łatką zacofanego, zaniedbanego i nierentownego, a polski rolnik pokazał, że niczym nie ustępuje zachodnim „farmerom”.

---

Roztrząsacze pokosow


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ogłoszenia rolnicze w Internecie

Ogłoszenia rolnicze w Internecie

Autorem artykułu jest miwa



W dzisiejszych czasach Internet jest niezbędny niemal w każdej dziedzinie życia. Używają go nie tylko osoby blisko związane z branżą informatyczną, ale także inni ludzie.

Ostatnio duże zainteresowanie tym medium, a także jego rozwój można zaobserwować przede wszystkim w sektorze rolniczym. co ciekawe, otóż na różnych portalach rolniczych można znalesć różnorodne ogłoszenia, w których to znajdziemy nie tylko oferty dotyczące wielorakich maszyn wręcz niezbędnych w gospodarstwie, a także propozycję dotyczącą kupna czy sprzedaży trzody chlewnej, bydła, drobiu czy innych zwierząt.

Jeszcze kilka lat temu wielu rolników wybierało się na zakupy maszyn bez jakiegokolwiek wcześniejszego przygotowania dotyczącego wiedzy na temat poszczególnych parametrów interesujących ich urządzeń. Na szczęście teraz to wszystko jest znacznie łatwiesze. No cóż, ogłoszenia rolnicze, które aktualnie można znaleźć w Internecie mają w swojej ofercie nie tylko dane kontaktowe sprzedającego, ale także zdjęcia danego przedmiotu. Dzięki nim można zobaczyć czy dany pojazd nie jest uszkodzony, czy ma potrzebne dla nas uchwyty itd.

Tego rodzaju ogłoszenia rolnicze zamieszczone na portalach rolniczych dają rolnikowi szansę zapoznania się z produktem bez wychodzenia z domu. Takie rozwiązania na pewno są wygodniejsze i bezpieczniejsze, a także oszczędzają czas i pieniądze.

---

Artykuł jest własnością działu ogłoszeń rolniczych Gospodarz.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak portal rolniczy pomaga w zarządaniu gospodarstwem rolniczym?

Jak portal rolniczy pomaga w zarządaniu gospodarstwem rolniczym?

Autorem artykułu jest miwa



Portale rolnicze tworzone są z myślą o rolnikach jak i o ludziach dla których rolnictwo ma ogromne znaczenie. W ostatnich czasach pojawiło sie kila takich portali w których mozna znaleźć ciekawe iniformacje na temat gospadrki, bazy firm czy produktach rolniczych.

Internet ma wyjątkowe znaczenie w dziejszych czasach. Wszystko to co chce znaleźć rolnik znajdzie za pomocą jednego kliknięcia. Poszuka on odpowiedzi na nurtujące go pytania z zakresu rolnictwa, znaleźć odpowiedzi o firmach skupujących i sprzedających zboża. Jeśli chce sprzedać zboże, zwierze hodowlane czy produkt wyprodukowany przez nie, ogłosić się może na takim serwisie, a inny rolnik który na przykład poszukuje nowej krowy do zagrody czy mieszanki pasz dla zwierzat w szybki i łatwy sposób może sie do niego odezwać i dodać ogłoszenia rolnicze.

Na takich portalach pojawiają sie różne artykuły z zakresu rolnictwa oraz hodowli. Szybko i łatwo mozna dowiedziec się dlaczego nasze plony wygladaja w taki a nie inny sposób oraz jak z danym problemem sobie poradzić. Jakie preparaty użyć na szkodniki, aby plony były jak najbardziej bogate. Aktykuły zazwyczaj pisane są na różnorodne tematy z zakresu rolnictwa.

Aktualności, które również mozna znaleźć na portalach rolniczych poinformujących każdego zainteresowanego co warto zasiać aby uzyskać zyski przy zbiorach. Kiedy rolnik powinnien sprzedać swoje zebrane plony aby otrzymać jak największe zyski.

Portale rolicze w całości poświęcone są zagadnieniom z dziedziny rolnictwa.

---

Artykuł jest własnośnią portalu rolniczego Gospodarz.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Modernizacja gospodarstwa

Modernizacja gospodarstwa

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Modernizacja gospodarstw rolnych jest obecnie jednym z ważniejszych aspektów w gospodarce rolnej. Nie ulega wątpliwości, że mogą z niej wypłynąć jedynie korzyści dzięki zwiększeniu efektywności tychże gospodarstw.

Modernizacja ma na celu zwiększenie efektywności za pomocą wykorzystania różnych czynników produkcji, czyli między innymi, za pomocą wprowadzenia nowych technologii produkcji. Ważna jest również poprawa jakości produkcji, a także różnicowanie poszczególnych działalności gospodarczych, a nie poleganie na produkcji i dystrybucji tylko jednego produktu. Modernizację rozumie się również jako pójście w stronę ekologii i zdrowej żywności, a także polepszenie higieny produkcji, a także warunków hodowanych zwierząt.

Bardzo ważne jest również modernizowanie sprzętu. Maszyny rolnicze powinny być jak najbardziej nowoczesne, dzięki czemu zwiększa się wydajność pracy. Niestety, często brakuje na to pieniędzy. Potrzebne są więc dofinansowania. Wsparcie finansowe jest udzielane gospodarstwom rolnym, które chcą poprawić konkurencyjność za pomocą modernizacji infrastruktury produkcyjnej, a także dostosować profil i skalę jakości produkcji do wymagań rynku. Ważna jest również w tym aspekcie poprawa bezpieczeństwa produkowanej żywności a także polepszenie warunków zwierząt oraz bezpieczeństwa i higieny pracy. Generalnie rzecz biorąc, na dofinansowania mogą liczyć te gospodarstwa, które chcą dostosować swoje standardy do wymogów Unii Europejskiej.

Należy je dostosować do obowiązujących już przepisów przed upływem trzech lat od rozpoczęcia modernizacji oraz nie dłużej niż w ciągu trzech lat, gdy wprowadzane są nowe przepisy.

Ważne jest to, aby ogólnie poprawić warunki gospodarstwa, między innymi powiększyć zyski, podporządkować rolę pod ochronę środowiska, polepszyć warunki zwierząt lub uprawę rolną i inne, wcześniej wspomniane.

Trzeba zauważyć, że na dofinansowania, największe szanse mają osoby, które mają uprawnienia do wykonywania zawodu, czyli rolnicy. Jeśli dana osoba fizyczna nie ma odpowiednich kwalifikacji zawodowych, to musi ona w określonym czasie je zdobyć, inaczej nie ma szans na otrzymanie wsparcia finansowego. Wszelkie dofinansowania można ze sobą łączyć, według idei „ułatwiania startu młodym rolnikom”.

Po otrzymaniu wsparcia finansowego należy również modernizować budynki rolne, kupić maszyny i urządzenia, a także sprzęt komputerowy, niezbędny do wykonywania działalności, a także zadbac o licencję i patenty.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl